Recenzje

Zaobserwuj nas
WESPRZYJ NAS

Wyszukaj recenzję:

Mason, Willy - If The Ocean Gets Rough

Willy Mason - If The Ocean Gets Rough
2007 Virgin Records

1. Gotta Keep Walking
2. The World That I Wanted
3. We Can Be Strong
4. Save Myself
5. I Can’t Sleep
6. Riptide
7. When The River Moves On
8. If The Ocean Gets Rough
9. Simple Town
10. The End Of The Race
11. When The Leaves Have Fallen

“If The Ocean Gets Rough” to drugi album amerykańskiego songwritera Willy’ego Masona. Co tu dużo mówić: sprostał brzemieniu świetnego debiutu.

Nie oszukujmy się – Willy Mason jest chyba dzieckiem szczęścia. Obdarzony został takim głosem, że nie musiałby być nawet szczególnie uzdolnionym kompozytorem. Ale jest. Nie mógł więc nie osiągnąć sukcesu. Kolejnym faktem, który sprawia, że jego albumy odnoszą komercyjny sukces, jest umiejętne wybieranie utworów na nie. Wykazuje się dobrą„selektywnością”. Na debiutanckim „Where The Humans Eat” znalazło się dwanaście utworów, a na „If The Ocean…” zaledwie jedenaście. Biorąc pod uwagę fakt, że jego rodak, Ryan Adams, w samym 2005 roku wydał trzy (!!), prawie takie same płyty, to naprawdę niewiele, przyznacie. W związku z tym możemy być pewni, że na „If The Ocean Gets Rough” znalazły się najlepsze utwory, jakie tylko Willy Mason zdołał napisać przy jego tworzeniu.

Na „If The Ocean Gets Rough” nie ma nic nowego. Mimo to, sięgając po ten właśnie album gwarantuję, że sięgacie po kawał świetnej muzyki. Najwyższa półka. Willy Mason zafundował nam album niezwykle szczery i osobisty. To chyba jego największa zaleta, bo ostatnio niewiele jest takich, a to smutne.

„Save Myself” jest pierwszym singlem z albumu i jedną z najlepszych piosenek w całej karierze Willy’ego Masona. Wbija się w pamięć, no i sam Mason przyznaje, że żyje w kraju bez historii ;). Co do reszty… „The End Of The Race”, „Gotta Keep Walking” czy „The Word That I Wanted” - wszystkie są porównywalnie świetne. Nie ma rozczarowania. Wątpię czy Willy Mason przekona do siebie tych, którzy nie lubią tego typu muzyki, ale miłośników z pewnością zadowoli. W końcu są powody, dla których właśnie on, a nie kto inny „wypłynął”, prawda?  [7.5/10]

Hania Wróbel
01.08.2007 r.