Massiv In Mensch - Belastendes Material
2000 - Wire Production
1. Offensivschock 6:06
2. Hans Gruber 5:05
3. Die Natter 4:22
4. Ans Kreuz Genagelt 4:32
5. Verlust 5:06
6. Endorph - Fusion 4:11
7. Morsch 5:10
8. In Zeiten Wie Diesen 4:38
9. Entstellt 5:08
10. Zolk 4:54
11. Strecket 4:18
12. Verloren 5:43
Płytka Massiv in Mensch jest już sprzed prawie dwu lat, ale ja poznałem ją całkiem niedawno. No i słucham jej ostatnio bardzo często. By nie rzec za często. Za często, bo w samej rzeczy Massiv In Mensch, to kolejny zespół niemiecki nie wnoszący nic nowego do EBM-u. Na płytę składa się muzyka o jakże znanych i dla wielu do bólu już osłuchanych schematach. Dla mnie jednak ta płyta nie jest bolesna. Każdy gatunek muzyki ma swoją fazę rozwojową i fazę powielania znanych już patentów i schematów. EBM wszedł w tę drugą fazę. Prochu w tej muzyce już się nie wymyśli. Na nowatorstwo nie ma co liczyć. Co więc pozostaje? Można albo odejść od słuchania EBM-u, albo potraktować ten gatunek jako kolejną część składową kultury masowej i "używać" go na co dzień.
Co można powiedzieć o tej płycie? Zaczyna się bardzo dobrze. "Offensivschock" to dynamiczny, melodyjny utwór z mocnym bitem, przesterowanym, ponurym wokalem, ale z żeńskim dodatkiem w tle. Ten żeński wokal jako drugi, w swoisty sposób łagodzący brzmienie głosu charczącego wokalisty, przewija się do końca płyty. Kolejne utwory są do siebie bardzo podobne. Oprócz utworu rozpoczynającego płytę wyróżniłbym jeszcze "Morsch". Jak same tytuły wskazują zespół śpiewa po niemiecku. Na pewno płyta powinna sposobać się fanom L'ame Immortelle, Dust of Basement i Flesh Field. Massiv In Mensch jest mocniejszy od Dust of Basement i słabszy od Flesh Field. Tak mógłbym to podsumować. Dla mnie czwórka z plusem w tej kategorii. [6.5/10]
Andrzej Korasiewicz
27.01.2002 r.