Recenzje

Zaobserwuj nas

Wyszukaj recenzję:

Metamatics - From Death To Passwords Where You're A Paper Aeroplane

Metamatics - From Death To Passwords Where You're A Paper Aeroplane
2002 Hydrogen Dukebox/Neo Ouija

1. Here To Go    5:38
2. What The Birds Overheard    1:15
3. Byeway (Clan)    6:37
4. Rapala Shad    4:51
5. Colmic Zeus    6:50
6. Pollen Piano    4:36
7. Machine Wool    6:17
8. Remip Ear    2:09
9. Giant Sunflowers    6:18
10. Vaxhug    2:35
11. A New End    5:49
12. Inart    2:32

Lee Norris sprawuje pieczę nad własną wytwórnią Neo Ouija, która gromadzi tak ciekawych twórców jak: Geiom, Bauri, Funckarma i wielu innych. Zestaw ten od biedy można nazwać IDM czyli Intelligent Dance Music. Tworczość w/w na pewno jest inteligentna ale określenie "dance" rzadziej znajduje zastosowanie. Norris, używający też nazwy "Norken", tworzy muzykę bardzo melodyjną i rytmiczną. Jego Neo Ouija gromadzi ludzi "nadających na tych samych falach", również przedkładających melodię nad pokręcone struktury. Płyta "From Death To Passwords Where You're A Paper Aeroplane" ma wszystko to, co poprzednie wydawnictwa Metamatics. Na tej płycie jednak Norris idzie dużo dalej. Eksplozja nowych dla muzyki Metamatics elementów urzeka swoją subtelnością i pięknem.

Już pierwszy utwór przynosi to, co do tej pory u Norrisa cieżko było spotkać: kobiecy wokal. Moją pierwsza myślą było to, że jest to pewien zwrot w kierunku komercjalizacji brzmienia (!). Podejrzenie to nieco podsycił drugi utwór. Jednak taka muzyka nie znosi oceny na podstawie pojedynczych utworów, ani na podstawie jednego odsłuchu. Kolejne nagrania i kolejne przesłuchania utwierdziły mnie w przekonaniu, że jest to coś wyjątkowego i niepowtarzalnego. Utwór pierwszy pt. "Here to Go" rzeczywiście wykorzystuje wokal, jest to jedynie kilka słów, nie do końca zrozumianych, śpiewanych rozmarzonym głosem. Towarzyszy temu skomplikowany rytm oparty na króciutkich dźwiękach i melodia brzmiąca jakby wydobywała sie z instrumentu szarpanego. Drugi - "What The Birds Overheard" - to "spoken word", męski głos czytający poezję, odrobinę zniekształcony. Tłem do odczytu jest delikatnie piszczące i buczące tło. Ludzki głos wykorzystany jest również w kolejnym nagraniu pt. "Byeway (clan)", ubarwionym delikatną partią smyków, nasuwających skojarzenia z twórczością przedstawiciela "minimal music" - Gavin'a Bryars'a. Ciągłe erupcje melodii sprawiają jednak, że to ona a nie wokal lub smyczki angażują uwagę słuchacza. Na uznanie zasługuje też nieszablonowo potraktowany rytm, tzn. zarówno pod wzgledęm struktury, jak i użytych dźwięków. Tego jednak na tej płycie nie brakuje.

"Rapala Shad" wnosi nieco ożywienia w atmosferę płyty - nieco szybszy rytm, weselsza melodia, odgrywana dzwoneczkiem o lekko przybrudzonym brzmieniu. "Colmic Zeus" zaczyna sie trzaskającą pętlą, do której dołącza się rytm i razem pędzą z okazjonalnym towarzyszeniem drone'owych dzwięków. W "Pollen Piano" tytuł nie kłamie - słyszymy delikatne dźwięki pianina, ulotne jak pyłek kwiatowy. To prawie ambientowy utwór wypełniony lekko szemrającym, chroboczącym i szumiącym tłem. Utwór zresztą wyjatkowy, gdyż jest, obok ostatniego "Inart", zupełnie bezbeatowy. "Ramip ear" mógłby być pomylony z nagraniem kogoś nagrywającego dla wytwórni Morr Music, najbardziej chyba z Christianem Klein'em lub Manual. "Machine wool" wykorzystuje dźwięki żywego (chyba) basu i prawdopodobnie ludzkiego głosu, tworząc skomplikowaną rytmiczno-melodyczną, wciągającą całość. Mimo iż żaden z dotychczasowo wymienionych utworów nie był nawet przeciętny, kolejny - "Giant sunflowers" - przewyższa chyba wszystkie pozostałe. Urzeka on wyjątkowo swoim skupieniem i zadumaniem. Osiąga to głownie dzięki fascynującej, pięknej melodii, raczej ponurej niż wesołej. W "Vaxhug" słychać dużo trzasków, ale to chyba utwór bedący tylko swoistym wypełniaczem przestrzeni. Na szczęście jego czas trwania jest dobrany wyjątkowo rozsądnie - dwie i pół minuty. Ostatnie dwa utwory reprezentują bardziej spokojne brzmienie. Z tych dwóch bardziej na uwagę zasługuje "Inart", który brzmi jakby był nagrany za pomocą analogowych syntezatorów. Krótka powtarzająca się melodia, której brzmienie tworzy jednocześnie tło nasuwa skojarzenia z ambientowymi przestrzeniami obecnymi na płycie "Selected Ambient Works Vol.2" Aphex Twina.

Wielkie zróżnicowanie wydawanej obecnie nowoczesnej muzyki elektronicznej i bardzo często duży potencjał twórczy wielu jej przedstawicieli, może sprawiać ogromną trudność w dostrzeżeniu przejawów prawdziwego dzieła. "From Death To Passwords Where You're A Paper Aeroplane" nie jest produkcją artysty, który opracował szybki sposób na wydawanie kolejnych, nawet dobrych płyt. Jest to płyta wyjątkowo przemyślana, stroniąca od tanich, technicznych zagrywek. Sprawia także, iż chce się do niej wracać i odkrywać na nowo. U mnie, poza bezgranicznym uwielbieniem dla niej, wywołała także potrzebę zapoznania się z innymi płytami tego twórcy, jak i innych muzyków wydających dla Neo Ouija - a na razie proponuję wcisnięcia po raz wtóry przycisku "play". [9/10]

matis_keynell
28.09.2002 r.