MorF - 7 Liquid ForMs
2007 wyd. własne
1. MorFeus
2. ForM
3. MorFem
4. MorFine
5. MorFeus live
6. Mroczny
7. Accident #1
Nie ukrywam, że duet MorF idealnie wpasował się w moje aktualne poszukiwania muzyczne. Na dodatek tak mnie to, co stworzyli na debiutanckiej płycie „7 Liquid ForMs” zaskoczyło, że jestem naprawdę zachwycony tym niepozornym, cd-rowym wydawnictwem. I właśnie dokonania MorF są dla mnie dowodem, że w morzu nijakich cd-rów, nieciekawych dem i debiutanckich płyt wydanych własnym sumptem, czasami można znaleźć coś naprawdę ciekawego, zaskakującego i rokującego nadzieję na przyszłość.
Niezwykłość MorF polega nie na tym, że łączy elektronikę i jazz, bo to żadna nowość, ale na sposobie, w jaki to robi i na tym, jakie elementy z obu styli wykorzystuje. Jakub Łuka i Michał Sosna robią to w sposób naprawdę oryginalny i rzadko spotykany. Pierwszy z nich rzeźbi regularną muzykę laptopową, której nie powstydziłby się Uwe Schmidt w swoim najbardziej elektronicznym wcieleniu a Michał Sosna dmie w saksofon i klarnet niczym Ornette Coleman. W efekcie otrzymujemy połączenie rozimprowizowanego free jazzu z twardą i bezkompromisową muzyką laptopową.
Album składa się z dwóch części. Na pierwszej znajdują się cztery kompozycje „studyjne”, a na drugiej trzy utwory zarejestrowane na żywo. Bardziej przekonują mnie kompozycje studyjne. Może dlatego, że więcej słychać w nich żywego grania Michała Sosny (o paradoksie!) i więcej w nich energii. A już kompletnym odjazdem jest dla mnie utwór „ForM”, w którym instrumenty dęte Sosny zdecydowanie górują nad elektroniką Jakuba Łuki. I bardzo proszę na przyszłość nie ograniczać saksofonu i klarnetu! Im więcej dęcia, tym lepiej! A na razie piątka z plusem za debiut. Z zainteresowaniem będę śledził dalsze postępy projektu MorF. [8/10]
Andrzej Korasiewicz
24.08.2007 r.