Recenzje

Zaobserwuj nas
WESPRZYJ NAS

Wyszukaj recenzję:

New Pornographers, The - Challengers

The New Pornographers - Challengers
2007 Matador/Sonic

1. My Rights Versus Yours
2. All The Old Showstoppers
3. Challengers
4. Myriad Harbour
5. All The Things That Go To Make Heaven And Earth
6. Failsafe
7. Unguided
8. Entering White Cecilia
9. Go Places
10. Mutiny, I Promise You
11. Adventures In Solitude
12. The Spirit Of Giving

The New Pornographers są znani ze swoich umiejętności pisania lekkich, melodyjnych kompozycji i z odnoszących stosunkowo duży sukces projektów pobocznych (AC Newman, Neko Case i Destroyer). Mimo to, to czwarte wydawnictwo, właśnie pod szyldem The New Pornographers, wzbudza największe zainteresowanie. Po wyraźnym zaistnieniu na scenie indie i trzech wcześniejszych, bardzo dobrych albumach oczekiwania były rzeczywiście ogromne.

Niestety już od pierwszego utworu słychać, że nie będzie to kolejne „Mass Romantic” czy „Twin Cinema”. Szczerze mówiąc, po pierwszym przesłuchaniu nie zapamiętałam nic. Właściwie główne odczucie było takie, że wysłuchałam właśnie kilkudziesięciominutowej pioseneczki. I akurat w tym wypadku nie powinno się zasłaniać nudy tzw. spójnością płyty. Po pewnych zespołach należy spodziewać się monotonii, ciężkostrawnych melodii i czegoś po prostu: trudniejszego. W tym jednak rzecz, że The New Pornographers nie należą do tych zespołów, a ich „ciężkostrawność” polega w tym wypadku jedynie na przesłodzeniu. Fani chcieliby usłyszeć coś w stylu „Letter From An Occupant”, „Use It” czy „The Bleeding Heart Show”, a na “Challengers” nie ma właściwie ani jednego wybitnego numeru. Obawiam się jednak, że utwory, które znalazły się na albumie BYŁY pisane z myślą o „hicie”, ale po prostu - nie wyszło.

Coś tam zaczyna się dziać dopiero w drugiej połowie albumu, ale też bez rewelacji. „Go Places” z wokalem Neko Case, której, moim zdaniem, ogólnie jest trochę mało, to jeden z NAPRAWDĘ tylko paru lepszych kawałków.

Album nie jest zły, wiadomo. Ale z pewnością nie dorównuje wybitnym poprzednikom. Właściwie chodzi tylko o to, że w porównaniu z nimi wypada niezwykle słabo i jest rzeczywiście wielkim rozczarowaniem. The New Pornographers a Modest Mouse… Rok 2007 należy z pewnością do tego drugiego. [6/10]

Hania Wróbel
28.08.2007 r.