Recenzje

Zaobserwuj nas
WESPRZYJ NAS

Wyszukaj recenzję:

Priest - Po tamtej stronie

Priest - Po tamtej stronie
2000 demo

Kolejna płytka Priesta jest po 1. krótsza a po 2. przynosi muzykę jakby lepiej zrealizowaną, zmiksowaną i słucha się jej zdecydowanie lepiej. Z drugiej jednak strony, instrumentalny początek pierwszego numeru ("W twoim pokoju") bardzo "zalatuje" mi Depeche Mode. Podkład muzyczny do tego utworu to właściwie DM z okresu płyty "Some Great Reward". Im dłużej słucham, tym to odczucie staje się silniejsze. "Biały Dom" to znowu DM, tym razem z płyty "Music for the Masses". "Schodami w dół" już jest bardziej "priestowy", niż depeszowy, ale z kolei wypada bladziej, niż kawałki przypominające DM. Czwartym numerem jest "Trans" - chyba najlepszy na płycie. Nie przypomina wyraźnie DM a jest dobry. Wniosek z tego taki, że z Priest będą jeszcze ludzie ;). Choć w zestawieniu z ciekawą muzyką, tym razem blado wypada wokal Mirka - jest za monotonnie, muzyka bardziej energetyczna a śpiew nadal beznadziejnie rozmarzony, to się razem nie składa ;]). Piąty utwór pt. "Sen" jest też dobry, choć klawisze wyjęte jakby z Jean Michel  Jarre'a rażą. Znowu nieciekawie wypada wokal, choć muzycznie znów jest udanie. Płytkę kończy instrumentalna wersja "Siedem bram". Nagranie bardzo przyjemne, choć pulsujący bit przywodzi na myśl znowu DM a efekty w tle Jarre'a. W podsumowaniu należy napisać, że płyta wypada zdecydowanie korzystniej od swojej poprzedniczki, co daje nadzieje na wypracowanie przez zespół własnego stylu i poprawienie różnych mankamentów obecnych w muzyce Priesta. Widać jednak, że zespół rozwija się muzycznie - w ramach synth popowej konwencji - i można mieć nadzieję, że w przyszłości pokaże jeszcze coś ciekawego. [6/10]

Andrzej Korasiewicz
19.10.2002 r.