Radiohead - In Rainbows
2007 _Xurbia_Xendless Limited/XL Recordings
1. 15 Step 3:57
2. Bodysnatchers 4:02
3. Nude 4:15
4. Weird Fishes/Arpeggi 5:18
5. All I Need 3:49
6. Faust Arp 2:10
7. Reckoner 4:50
8. House Of Cards 5:28
9. Jigsaw Falling Into Place 4:09
10. Videotape 4:40
Nie da się zaprzeczyć, że radiogłowi nigdy nie bali sie odważnych posunięć. Tym razem nie były to eksperymenty muzyczne, lecz forma wydania nowego longplay'a. Muzycy olali wszelkie koncerny muzyczne, wydali "In Rainbows" w postaci empetrójek. W dodatku bez żadnej pomocy mediów czy jakiejkolwiek promocji. A mimo to sprzedaje się świetnie. Dodatkową ciekawostką jest fakt, iż kupujący płaci za album ile chce, czyli może mieć pliki za darmo. A mimo to Radiohead świetnie na tym zarabia. O tym, czy to rewolucja w przemyśle muzycznym, za wcześnie jeszcze mówić. Ale warto zainteresować się tematem.
Od tak bardzo wyczekiwanego albumu, bardzo wiele wymagano. Nic dziwnego - Radiohead można już chyba nazwać "żywą legendą" rocka alternatywnego. To zobowiązuje. Kwintet z Oxfordu nie nagrał może epokowego dzieła, mimo to nie mogę być rozczarowany zawartością krążka. Na "In Rainbows" słychać echa zeszłorocznej solowej płyty Yorke'a, co daje powody twierdzić, że Radiohead na dłużej wybrali tę drogę muzyczną.
Wiekszość utworów była już grana na koncertach, a jako że materiał niewiele różni się od wersji "live", album nie zaskakuje. Początek płyty zaczyna się elektronicznym łamanym beatem. To "15 Step". Numer nie jest jednak muzycznym eksperymentem w stylu "Amnesiac", budowę ma w miarę klasyczną, a brzmienie całkiem rockowe. Kolejny - "Bodysnatchers" - przynosi tęsknotę za żywiołowym graniem Radiohead, którego na "In Rainbows" jest jak na lekarstwo. Dominują spokojne senne kompozycje, okraszone delikatnymi gitarami i kojącym wokalem Thoma. Rewelacyjnie brzmi niepokojący "Weird Fishies/Apreggi", gdzie ledwie muskane struny trzech gitar, tworzą niezwykłą muzyczną przestrzeń. Wzrusza "All I Need" z dramatycznym finałem. Rozluźnia akustyczny, beatlesowski "Faust Arp" ze smyczkami w tle. Smyczki zresztą przewijają się na albumie dość często, co można w tym wypadku uznać za atut. Frapuje "House Of Cards", rytmicznie oparty na reggae. "In Rainbows" kończy się kameralnym, depresyjnym "Videotape".
Czego mi brakuje? Przede wszystkim gitarowej energii, emocji wyrażonych w krzyku. Wokal Thoma Yorke'a jest spokojny, stonowany, podobnie sprawy się mają z warstwą instrumentalną. Są tutaj też świetne teksty, na szczęście wokalista nie męczy nas piosenkami o wojnie w Iraku, czy globalnym ociepleniu, czego się obawiałem.
Choć na "In Rainbows" brakuje wybitnych piosenek, to fani Radiogłowych powinni być usatysfakcjonowani. Niemożliwe jest przecież nagranie kilku płyt wszechczasów z rzędu. [8/10]
Roman Kuziel
26.10.2007 r.