Recenzje

Zaobserwuj nas

Wyszukaj recenzję:

Tuxedomoon - 77o7 tm (30th Anniversary Box)

Tuxedomoon - 77o7 tm (30th Anniversary Box)
2007 Cramboy

CD 1 - Vapour Trails

01. Muchos colores 
02. Still Small Voice 
03. Kubrick 
04. Big Olive 
05. Dark Temple 
06. Dizzy 
07. Epso meth lama 
08. Wading Into Love 

CD 2 - Unearthed: Lost Cords (Previously Unreleased Recordings 1977-1997)

01. Day To Day(Demo 78) 
02. Remember(Live 78) 
03. III(April In Afghanistan)Prototype Of Crash 79 
04. Somnambulist(Demo 83) 
05. Heaven And Hell(Demo 82) 
06. Atlantis Compilation(B-Side 85) 
07. Up All Night(Live 85) 
08. Lop Lop's People(Live 86) 
09. Devastated(Demo 77) 
10. Brad's Loop(Live 97) 
11. Allemande bleue(Demo 81) 
12. No Business Like Show Business(Live 81) 
13. Cell Life(Live 80) 
14. Oceanus(Live 78) 
15. Work Coda(Live 79) 

CD 3 - 16o2o7 (39°N 7°W) – live recording 2007

01. Soup du jour/Effervescing 
02. Luther blisset 
03. The Dip 
04. Still Small Voice 
05. Baron Brown 
06. Triptych 
07. Muchos colores 
08. A Home Away 
09. The Big Olive 
10. Annuncialto 
11. Dizzy 
12. This Beast

DVD - Unearthed: Found Films (Archive Material 1977-1988)

I. Ghost Sonata An Opera Without Words (1982)
II. 1000 Lives By Picture Nine Music Videos (1982-85)
III. Mythical Puzzle A Travelogue (1988)
IV. Jet Wave A Multimedia Loft Jam (1980)
V. Colorado Suite Early Studio Explorations (1977)
VI. No Tears A Montage Of Accellerated Memory (2007)

„77o7 tm (30th Anniversary Box}”. Tak brzmi pełny tytuł czteropłytowego (3 cd + 1 dvd) wydawnictwa Tuxedomoon, na które składa się najnowszy, studyjny krążek „Vapour Trails”, kolekcja rarytasów, dem i koncertówek z lat 1977-1997, czyli „Unearthed: Lost Cords”, „160207 – 39˚ n 7˚ w”, będące zapisem koncertu z lutego 2007, oraz 160 minutowa płyta dvd – „Unearthed: Found Films”, z materiałem z lat 1977-1988 (w tym opera „Ghost Sonata”). Uff, dużo tego. Nie co dzień świętuje się jednak 30 lat artystycznego pożycia z muzyką.

VAPOUR TRAILS

Eksperymenty ze znanym dotąd brzmieniem dały już się słyszeć podczas odgrywania premierowych utworów na trasie Bardo Hotel. Teraz otrzymaliśmy płytę, we wkładce której czytamy, że wpływ na jej ostateczny kształt miało miejsce nagrania (Ateny, opodal Akropolu). I może to być pierwsze ostrzeżenie. Jeśli pierwotnie krążek ten miał jakąkolwiek koncepcję, a zakładam, że poza miejscem - nie, została ona zburzona przez mocno kontrastujące nagrania. Stylistycznie krzątamy się bowiem pomiędzy kolejną filmową etiudą, nowym wcieleniem zespołu, paroma charakterystycznymi liniami basu a solowym Reingerem. Krążek jest mocno stylistycznie porozbijany. Pomiędzy znane, filmowe utwory (brzęczący „Kubrick”, „Dark Temple”), doskonale rozpoznawalne brzmienia („Dizzy”), wrzucono dziewięciominutowe, zaskakujące, orientalne „Epso Meth Lama”, które przez chwilę można pomylić z muzyką J.M. Jarre’a, czy ewidentne słabeusze - „Still Small Voice” i „Big Olive”.

Jeśli nowe kawałki Tuxedomoon rodziły się w wyobraźni wszystkich członków zespołu, odnosi się wrażenie, że lotne koncepcje połamały sobie skrzydła o różne skały. Za dużo anemicznej elektrycznej gitary Reiningera, zbyt rzadko wykorzystywane są współpracujące ze sobą klarnet i saksofon. Cholernie trudna to w odbiorze płyta, choć otwierający krążek „Muchos Colores” każe wygodnie rozsiąść się w fotelu i ze spokojem szykować na porcję nowego, doskonałego Tuxe. Nie przypuszczałem, że będę się jednak musiał przyzwyczajać.

UNEARTHED... (CD)

Płyta z rarytasami, demami i sesyjnymi „odrzutami” broni się za to w całości. To prawdziwe odrzutowce, szczególnie dla wszystkich „tęskniących” za Tuxedomoon lat 80. Poza zarejestrowanym w 1997 roku „Brad’s Loop”, krążek wypełniają nagrania z lat 1977-1986. I nie ma co do tego żadnej cudownej wątpliwości.

Od pierwszego „Day To Day”, dema z 1978 roku, każdy następny numer rozgrzewa uszy muzyką pełną klawiszowych przejść, wyraźnego basu, trąbki, klarnetu i elektrycznej perkusji. Niczym podkład do filmów Fulciego brzmią zarejestrowane na żywo „Remember” i „Cell Life”, a instrumentalne „III (April In Afghanistan)” przywodzi skojarzenia z noworomantyczną psychodelią, utkaną z elementów znanych choćby z "Carnage Visors" The Cure. Warto dodać, że jako jedyne napisane zostało przez całą czwórkę (Reininger/Brown/Belfer/Principle). Singlowa wersja otwierającego Ship Of Fools „Atlantis” i pierwszy utwór z Van Lieshoutem, czyli „Up All Night” (na żywo z 1985 roku), z Marcią Barcellos na wokalu. Jeśli wskazać najlepszy fragment tej płyty, oto jest. A tuż obok staje doskonałe „Devastated”.

Nie ma potrzeby słownego „pastwienia się” nad każdym z piętnastu numerów. Dość superlatywów. Większość nagrań zarejestrowanych zostało jeszcze przed wydaniem albumu Half Mute i odznacza się klimatem tamtego czasu. Wszystkie jednakowo stanowią świadectwo geniuszu niedoścignionych mistrzów dawnej awangardy. A o lepszą laurkę doprawdy trudno.

LIVE 16.02.2007 (CD)

Koncert zarejestrowany w lutym 2007 roku w Portugalii, podczas trasy promującej soundtrack do Bardo Hotel. Tracklista wcześniejszego, praskiego koncertu grupy różni się nieznacznie (tutaj zabrakło „Some Guys” i „Dark Companion”).

UNEARTHED... (DVD)

Na czas oglądania tego materiału trzeba przestawić wzrok na czasy vhs i nie szukać możliwości wyregulowania głowicy w magnetowidzie. Materiał zawarty na krążku dvd wypełniają filmy i teledyski nawet nie o jakości odpowiadającej czasom ich powstania, ze wszystkimi błędami danymi zniszczonym taśmom vhs. Nawet tu dopada nas oryginalność zespołu. Nie regulować. Oglądać, bo jest doprawdy co.

Jak przystało na podsumowanie 30 lat działalności, możemy wreszcie obejrzeć specyficzną „operę”, do której zespół stworzył muzyczne tło („Ghost Sonata”). Mamy też przegląd teledysków w rozdziale „A Thousand Lives by Picture” plus klip do „No Tears”, zarejestrowane na taśmie kulisy powstawania pierwszych krążków („Jetwave Gallery 1980” i „Colorado Suite” z 1977) tak w sferze studyjnej, jak i video, a także dokument „Mythical Puzzle”.

160 minut spędzone z wizjami i obrazami video Tuxedomoon ani przez chwilę nie nudzi. Przyprawia o zawrót głowy sceniczny image członków grupy i efektownie wątpliwe teledyski, ale wczuwając się w artystyczną atmosferę przełomu lat 70/80 możemy być pewni, że czeka nas zgoła intrygująca i nie jednorazowa przejażdżka po wizualnej historii grupy Tuxedomoon. A jako bonus do materiału dvd otrzymujemy dodatkowo album „Ghost Sonata” w wersji audio. Całość [10/10]

Darek Baran
07.11.2007 r.