Recenzje

Zaobserwuj nas
WESPRZYJ NAS

Wyszukaj recenzję:

Santabarbara - The Best of Unreleased Hits

Santabarbara - The Best of Unreleased Hits
2024 Fundacja Muzyki Niezależnej

1. Inro 0:43
2. Newport  4:09 
3. Infinite Fact  2:57
4. Powidok 2:34
5. Disco  4:41 
6. Niuan  5:59
7. Song About The Sleepers  5:22
8. Spadam  5:21 
9. Jungle Man  4:06 
10. Poza mną 4:11 
11. Słoneczna Outro 3:28

Santabarbara to nowy polski projekt, który reklamowany jest jako grający "alternatywny pop". Wydawałoby się, że to muzyka idealna dla strony Alternativepop.pl. A jednak te nazwy są na tyle mylące, że nie do końca tak jest. Muzyka Santabarbary rzeczywiście może być zakwalifikowana jako rodzaj "alternatywnego popu", cokolwiek ten termin może znaczyć, ale nie w takim rozumieniu, jakie jest właściwe dla strony AP. Muzyka na "The Best of Unreleased Hits" nie wynika z ducha lat 80. czy syntezatorowo-nowofalowego przełomu lat 70. i 80. a to właśnie takiej twórczości jest przede wszystkim dedykowana strona Alternativepop.pl. Santabarbara to muzyka, której źródła należy szukać raczej w tzw. "nowej elektronice" czy też terminie "Nowa Muzyka", za którym kryła się muzyka, która pojawiła się w latach 90. i rozwijała na początku XXI wieku. Oczywiście dzisiaj większość odbiorców zaczynają stanowić słuchacze, dla których twórczość z lat 90. to muzyka stara, niemal "tradycyjna". Niektórym, pop z lat 90. właściwie miesza się z latami 80. Nie potrafią odróżnić tych brzmień. Dlatego pojęcie "alternatywny pop" stało się jeszcze mniej precyzyjne niż kiedyś.

Ten przydługi wstęp jest po to, żeby wytłumaczyć dlaczego, nie czując nadmiernych emocjonalnych związków z twórczością Santabarbara, mimo wszystko piszę o płycie i w dodatku ona mi się podoba. To nie jest wprawdzie "alternatywny pop" wyrastający z "mojej" tradycji, ale niewątpliwie jest to pop i jest alternatywny wobec panującego powszechnie popu. Zatem "alternatywny pop". 

Grupę Santabarbara tworzą: Szczepan, Łukasz i Nikodem Pospieszalscy. Ten pierwszy głównie śpiewa, ale odpowiada też za część syntetyki, Łukasz śpiewa w tle, tworzy syntetykę i gra na fortepianie, Nikodem jest perkusistą. Oddajmy głos samym zainteresowanym, którzy tłumaczą jak postrzegają swoją muzykę: "Ten projekt to synteza tego, co w muzyce dla nas ważne i inspirujące. Próbowaliśmy połączyć te wpływy począwszy od pierwszych fascynacji Radiohead, Jamesa Blake’a, Metronomy, czy Tame Impala przefiltrowanych przez nasze codzienne działania z pogranicza jazzu, muzyki tradycyjnej, improwizowanej, współczesnej kompozycji, a także muzyki czysto elektronicznej czy nawet techno. Całość nabrała formy w zderzeniu z zabytkowymi syntezatorami, które kolekcjonujemy, a których analogowe brzmienie stało się kolejną bazą eksploracji.” 

I rzeczywiście, muzyka na "The Best of Unreleased Hits" trochę jest taka jak w powyższym cytacie. Najmniej słyszę tutaj Radiohead, chętnie usłyszałbym też więcej  tych zabytkowych syntezatorów. Ale najwyraźniej użyte są one przez Santabarbara w taki sposób, żeby nadmiernie nie angażować słuchacza. Ogólnie muzyka na płycie jest miła, sympatyczna, dobrze się tego słucha. Głównym zarzutem, jaki można jej postawić jest to, że muzyka jest niezapamiętywalna w dłuższej perspektywie czasu. A to z kolei wynika z braku wyraźnego przeboju na albumie. Nawet najbardziej chwytliwy utwór pt. "Disco", w którym słychać, zgodnie z tytułem, reminiscencje klasycznego disco, nie jest takim hitem. "The Best of Unreleased Hits" zawiera dobrą, wysmakowaną, inteligentą muzykę pop, bezpieczną i wpisującą się w tradycję "nowej muzyki", która od dawna nie jest nowa. Jednak z uwagi na brak wyraźnych, jak to się teraz pisze "bangerów", ten pop nie będzie w stanie dotrzeć do przeciętnego zjadacza chleba. By to się stało musiałby tu się znaleźć choć jeden utwór z wyraźnie prostszą, bardziej chwytliwą melodią i refrenem, który zwyczajnie wpada w ucho. Moim zdaniem tego tutaj nie ma, co nie znaczy, że melodie są nadmiernie skomplikowane, ale brakuje im wyrazistości i chwytliwości.

Poza wspomnianym "Disco" pozostałe utwory przelewają się z jednego w drugi i można ich słuchać przy pracach domowych, nie skupiając się szczególnie na muzyce. Bardziej dynamiczny jest oparty głównie na wokalu i szybkim, ale delikatnym bicie oraz smaczkach syntetycznych w tle, w tym smykach "Song About The Sleepers". Szybszy jest też "Jungle Man", ale tutaj jest wyrazisty bit i przestrzenne, choć czasami mało intensywne partie klawiszowe w tle. Słychać też przez cały czas pulsujący bas syntetyczny a niekiedy bardziej wyraziste akordy syntezatorowe. Należy dodać, że wydanie kompaktowe "The Best of Unreleased Hits" zawiera trzy nagrania, których nie usłyszycie w streamingach. Oprócz kilkudziesięciosekundowego intro i kończącego, "katarynkowego" "Słoneczna Outro", warto zwrócić uwagę na utwór "Powidok", w którym na nieco triphopowy, transowy rytm nałożone są ładne syntezatorowe riffy i odległy "powidokowy" wokal.
 
"The Best of Unreleased Hits" jest albumem skierowanym do bardziej wyrobionego słuchacza, który chce czasami posłuchać czegoś lżejszego, ale na poziomie. Santabarbara tworzy taki inteligenty pop na poziomie, ale przy braku wyraźnego hitu na płycie, moim zdaniem nie ma on szans na dotarcie do szerszej publiczności. Pół wieku na tym świecie upewniło mnie, że niezależnie od mód, trendów, obowiązujących w danej chwili ideologii, nautura ludzka jest niezmienna. Również w zakresie odbioru muzyki. Tylko coś prostego, chwytliwego jest w stanie dotrzeć do większego grona odbiorców. Dlatego artysta, który tworzy muzykę pop nie tak prostą, bardziej inteligentną, a taka jest muzyka Santabarbary, musi mieć w swoim repertuarze jeden, dwa prawdzie hity. "Disco" i "Jungle Man" są bliskie tej hitowości, ale moim zdaniem nie wystarczająco.

Wbrew panującej w światku "alternatywnym" opinii, stworzenie takiego prostego, chwytliwego utworu, który rzeczywiście stanie się popularny, wcale proste nie jest. Ale trzymam kciuki za Santabarbara, żeby im się to udało, o ile oczywiście tego chcą. Bo może celem było nagranie inteligentnego, wyrafinowanego popu dla wyrobionego słuchacza. Wtedy trzeba przyznać, że album "The Best of Unreleased Hits" spełnia doskonale swoje założenia. [8/10]

Andrzej Korasiewicz
08.06.2024 r.