Recenzje

Zaobserwuj nas
WESPRZYJ NAS

Wyszukaj recenzję:

Shagreen - Almost Gone

Shagreen - Almost Gone
2024 Dark Reptile Records 

1. Unspoken    4:12
2. No Escape    3:43
3. Drive    3:50
4. Underneath It All    3:36
5. Other Side    4:02
6. The Right Way    3:22
7. Hate Yourself    3:30
8. On the Edge of Dreams    3:47
9. Far Behind    3:29
10. Brightest Nights    4:00

Shagreen, czyli Natalia Gadzina-Grochowska, zaczynała jako nastolatka w talent show, co już na wstępie brzmi bardzo podejrzanie. Choć w obiegu show-biznesu mamy obecnie pełno gwiazd wywodzących się z takich programów (np. Podsiadło, Zalewski, Brodka), to jednak ja nadal zachowuję wobec tego typu wykonawców daleko posunięty dystans. Możliwe, że jest to podejście irracjonalne, bo przecież najczęściej wokaliści, którzy biorą udział w talent show mają niezły głos i potrafią całkiem przyzwoicie śpiewać. A na pewno tak jest w przypadku tych, którzy wygrywają te programy, albo przynajmniej daleko w nich zachodzą. Posiadanie dobrego głosu nie jest tak oczywiste w przypadku niektórych wokalistów wywodzących się ze świata muzyki rockowej, czy undegroundowej, którzy zrobili karierę. W tym miejscu można wymienić Muńka, który nie ma głosu, a jednak śpiewa i całkiem dobrze mu to idzie. Najwyraźniej dobry głos, jest nie tylko niewystarczającym elementem, by umieć COŚ przekazać, ale czasami może nawet to uniemożliwić. W przypadku muzyki nieakademickiej, szeroko rozumianej rockowej, która ma nieść jakiś przekaz oparty o emocje, potrzeba czegoś innego niż poprawny wokal i odśpiewywanie napisanych przez kogoś przebojów. Ale nie można przecież kogoś przekreślać tylko dlatego, że zaczynał od talent show. Jeśli talent muzyczny i umiejętności idą w parze z dążeniem do tworzenia muzyki, która ma nieść walory inne niż tylko chęć dotarcia do jak najszerszej publiczności, to zapominamy o udziale muzyka w talent show i skupiamy się na ocenie muzyki.

Shagreen obrała trudniejszą ścieżkę niż Podsiadło czy Zalewskki tworząc muzykę, która nie podbije list przebojów i która nie jest zrozumiała dla większości publiczności. W dodatku jej piękny, eteryczny, choć pełen melancholii i smutku wokal może nie być zrozumiały również w światku "dark independent", do którego najwyraźniej kieruje swój przekaz. Na jej trzeciej płycie pt. "Almost Gone" znajdujemy kontrastujące ze sobą połączenie pięknego śpiewu oraz brudnej, ciemnej, industrialnej elektroniki, czasami wzmocnionej cięższymi riffami gitarowymi. Kolejne utwory są przy tym pełne chwytliwych melodii i urozmaiconych aranżacji. Na główne melodie kształtowane najczęściej przez śpiew wokalistki, podbite miarowym rytmem automatu perkusyjnego, nakładane są warstwy przeróżnych świstów, pisków i innych elektronicznych dźwięków, które powodują wrażenie bogactwa brzmieniowego muzyki Shagreen. Przy tym w tle pobrzmiewa najczęściej cięższa partia gitarowa. Choć na płycie dominuje klimat "industrialny", to czasami słychać bardziej triphopową elektronikę, jak na początku przedostatniego na płycie numeru pt. "Far Behind", ale natychmiast utwór zostaje skontrastowanym riffem gitary elektrycznej. Nad wszystkimi nagraniami dominuje jednak śpiew Shagreen, który w przypadku wspomnianego "Far Behind" jest wręcz optymistyczny.

Całkowicie przekonuje mnie stylistyka zaproponowana przez Shagreen. Mimo mrocznej aranżacji elektroniki, na płycie unosi się klimat zwiewności i dominuje pozytywna energia. Muzyka na "Almost Gone" zbudowana jest wokół kontrastów, które spróbuję określić rodzajem przeciwieństw "mrok-jasność", "ciężko-lekko". W związku z tym obawiam się, że stylistyka Shagreen może "zderzyć się ze ścianą". Nie dotrze ani do szerszej publiczności, ani może nie być zaakceptowana przez krąg "dark independent" ze względu na jasne elementy muzyki, które w niej słychać. "Almost Gone" nie wydaje mi się płytą mroczną, dołującą a na pewno nie jest wrzaskliwa i krzykliwa, mimo obecnych w niej elementów brzmieniowo nawiązujących do muzyki Trenta Reznora. A właśnie muzyka oparta na hałasie i wrzasku najlepiej sprzedaje się w światku "dark independent". "Almost Gone" to płyta stworzona przez zdolnego muzyka, który ma coś do powiedzenia i stara się to zrobić za pomocą swoich umiejętności muzycznych, a nie wrzasku i krzyku, który u innych często maskuje bezradność muzyczną i brak talentu. Tego ostatniego Shagreen nie brakuje. Właśnie takiej współczesnej muzyki "dark wave", jaką znajdujemy na płycie Shagreen, chętnie posłucham więcej. [8/10]

Andrzej Korasiewicz
07.12.2024 r.