Recenzje

Zaobserwuj nas
WESPRZYJ NAS

Wyszukaj recenzję:

Ultravox - Revelation

Ultravox - Revelation
1993 Deutsche Schallplatten Berlin

1. I Am Alive    4:56
2. Revelation    4:05
3. Systems Of Love    4:32
4. Perfecting The Art Of Common Ground    5:17
5. The Great Outdoors    4:12
6. The Closer I Get To You    4:13
7. No Turning Back    4:21
8. True Believer    4:56
9. Unified    4:27
10. The New Frontier    4:43

W 2024 roku minęło 30 lat, kiedy w sklepie muzycznym zobaczyłem kasetę magnetofonową z płytą „Revelation” zespołu Ultravox, wydaną 10 maja 1993 r. Oczywiście kupiłem ją po sprawdzeniu, że nie mam do czynienia z kolejną składanką największych przebojów. Byłem zaskoczony, bo nie dotarły do mnie informacje o reaktywacji zespołu. Na obwolucie kasety, którą wciąż posiadam, nie było podanych żadnych nazwisk. Audycji „Romantycy muzyki rockowej”, z której czerpałem takie wiadomości też już nie było. Po pierwszym przesłuchaniu miałem mieszane uczucia. Pomyślałem sobie wtedy: a więc tak teraz będzie brzmiał Ultravox, bez basu Chrisa Crossa, bez perkusji Warrena Canna, bez głosu i gitary Midge Ure’a. Zostaje za to fortepian, skrzypce i klawisze Billa Curriego. Jak do tego doszło? 

Po zakończeniu trasy koncertowej promującej album „U-vox” w 1986 r. wymienieni wyżej muzycy przez ponad 20 lat nie powrócili już do współpracy. Dwa lata później ukazały się druga solowa płyta Midge Ure’a „Answers To Nothing” i pierwsza solowa Billa Currie „Transportation” z gościnnym udziałem Steva Howe (m.in. Yes, Asia, GTR) i wielu innych nie wymienionych na okładce muzyków. Ta druga to płyta z muzyką instrumentalną, pierwsza w której główny autor nie był ograniczony szyldem zespołu Ultravox. W 1989 r. Currie powrócił do zespołowego grania tworząc z Robinem Simonem (także ex-Ultravox) zespół Humania. Licząca pięć osób (oprócz wyżej wymienionych: Marcus O’Higgins, Sue Rachel i Ray Weston) Humania nagrała płytę „Sinews Of The Soul”. Nie wzbudziła jednak zainteresowania i Currie wydał ją dopiero w 2006 r. w swojej wytwórni płytowej Puzzle. 

Na następnej solowej płycie Currie’go „Stand Up And Walk” z 1990 r. znalazł się utwór instrumentalny zatytułowany „Ukraine”, pod którym podpisani są także Chris Cross i Warren Cann, ale prawdopodobnie został on nagrany pięć lat wcześniej, kiedy wyżej wymienionych członkom Ultravox dłużyło się oczekiwanie na Midge Ure’a zajętego swoją karierą solową i sprawami Live Aid. W 1991 r. Billy Currie przy postawie „désintéressement” dawnych kolegów postanowił reaktywować Ultravox. Nowym wokalistą i gitarzystą zespołu został Tony Fenell, który pomyślnie przeszedł przesłuchanie. Ważną rolę przy reaktywowanym Ultravox miał pełnić producent i tekściarz Rod Gammons. W marcu 1992 r. wydany został maxi singiel. Na stronie A znalazła się nowa wersja utworu „Vienna 92” (Goodnight Vienna remix), a na stronie B wersja krótsza „Vienna 92” i nowa piosenka o dość zuchwałym wobec dorobku Ultravox tytule „Systems Of Love”. Wreszcie w maju następnego roku ukazała się płyta długogrająca zatytułowana „Revelation”. Otwiera ją piosenka „I Am Alive”, która stała się także singlem promującym płytę z efektownym teledyskiem. Piosenka dotarła do miejsca 90. na brytyjskiej liście przebojów (UK singles chart) i do 80. na niemieckiej (GfK Entertainment charts). „I Am Alive” to dobra piosenka z nieco dramatyczną aranżacją, w której na pierwszy plan wybija się fortepian oraz instrumenty smyczkowe. Rzecz jasna wszystko w elektronicznym „sosie”. Piosenka w sam raz na początek płyty. Tytułowa „Revelation” to propozycja bardziej oddalona od tego, co kojarzyć się mogło do tej pory z Ultravox. Typowa raczej dla muzyki popularnej lat 90. z czarnymi głosami Alison Limerick i Jackie Wiliams w chórkach i z wyrazistym elektronicznym basem. Ostatnie słowo należy w niej jednak do Currie’go jako pianisty. Pod koniec słyszymy nawet temat znany z utworu „Liberation” z płyty „Stand Up And Walk” grany właśnie na fortepianie. Trzecia piosenka to „Systems Of Love”. Uderza swoją przebojowością i wręcz tanecznym rytmem. Tego, że to Ultravox dowodzi jednak „firmowa” solówka na syntezatorze ARP Odyssey. Spokojna „Perfecting The Art Of Common Ground” to zdaniem niektórych surowszych krytyków najlepsza piosenka na płycie z piękną partią na skrzypcach i fortepianie. „The Great Outdoors” i „The Closer I Get To You” trzymają średnią. Ciekawiej zaczyna robić się przy „No Turning Back” i „True Believer” połączonych motywem dźwięków zmiany stacji w radioodbiorników, podobnie jak kiedyś „Rage In Eden” i „I Remember”. Te dwie piosenki najbliższe są moim zdaniem stylowi new romantic. Druga z nich z ciekawie rozwiązanym wokalem Fenella wpisuje się w modną w tym czasie krytykę amerykańskich telewizyjnych kaznodziejów. Słychać w niej przypuszczalnie głos jednego z nich - Kennetha Copelanda. Dziewiąty na płycie „Unified” wyróżnia się m.in. solową partią gitary akustycznej. Wreszcie dziesiąty „New Frontier”. Piosenka bardzo udana, podniosła, z udziałem zespołu smyczkowego, bardziej może kojarzy się z finałem musicalu niż z Ultravox, ale na koniec albumu pasuje znakomicie.

Jak ocenić tę płytę? Billy Currie nie mógł zdecydować się na rekonstrukcję brzmienia sprzed 10 lat, ponieważ z innymi muzykami niż tradycyjny skład raczej by to nie wyszło. Wybrał dopasowanie do współczesności, chociaż nie poskąpił charakterystycznych dla siebie elementów, stanowiących o klasycznym brzmieniu Ultravox. Na mój słuch w pewnym sensie „Revelation” jest poprockowym rozwinięciem „Stand Up And Walk”. Fenell jest wokalistą z mocnym głosem i moim zdaniem dobrze poradził na „Revelation”, bo te piosenki też zostały skrojone pod niego. Miał też swój wkład jako współautor utworów. Trudno go jednak porównywać z Midge Ure’m. Ostatecznie zakończył przygodę z Ultravox po „Revelation” i nie dotrwał do następnej płyty „Ingenuity”, na której Currie zmienił muzyczny kierunek. 

Słuchacze szukający na „Revelation” klimatów z „Vienny” czy „Rage In Eden” będą zawiedzeni. Ktoś złośliwie napisał, że Ultravox odbył na „Revelation” drogę „od Mr X do Mr Mister”. Może jest w tym trochę racji, ale czy np. Clan Of Xymox nie wykonał podobnej drogi od pierwszych płyt do „Twist Of Shadows”? Dzisiaj już niewielu ma o to pretensje. Aaron Badgley napisał w „All Music Review”, o płycie „Revelation”, że „gdyby nie użyto nazwy Ultravox, otrzymałaby wysoką ocenę, ale faktem jest, że próbowano przyciągnąć fanów tą tekturową wycinką niegdyś genialnego zespołu”. Przyznał w ten sposób, że muzyka zawarta na niej jest więcej warta niż półtora punkta na pięć, które dał w swojej recenzji. Mnie jednak mimo wszystko ta płyta podoba się i oceniam ją na [7.5/10]. Ostatecznie Billy Currie pozostał jedynym członkiem Ultravox, którego nazwisko obecne jest na każdej płycie nieistniejącego już zespołu. 
  
Krzysztof Moskal
01.01.2025 r.