Recenzje

Zaobserwuj nas

Wyszukaj recenzję:

Visage - Visage

Visage - Visage
1980 Polydor

1. Visage    3:46
2. Blocks On Blocks    3:48
3. The Dancer    3:55
4. Tar    3:32
5. Fade To Grey    3:58
6. Malpaso Man    4:04
7. Mind Of A Toy    4:35
8. Moon Over Moscow    3:50
9. Visa-Age    4:24
10. The Steps    3:12

Powstanie Visage wiąże się nierozerwalnie z narodzinami "new romantic". Choć frontmanem projektu i jego liderem został Steve Strange, to jednak na pomysł zawiązania Visage wpadli Rusty Egan i Midge Ure. To nie była klasyczna grupa, a na pewno nie grupa rockowa. Panowie poznali się wprawdzie w jak najbardziej rockowym, a nawet post-punkowym The Ritch Kids, założonym przez basistę Sex Pistols Glena Matlocka, ale obaj spoglądali już w nowym kierunku. Rusty Egan był w 1978 roku didżejem w klubie Billy, gdzie wraz ze Strangem organizował wieczory dla fanów Davida Bowiego i Roxy Music. Potrzebna im była nowa muzyka, przy której klubowicze mogliby się bawić. Egan zafascynowany był przede wszystkim twórczością Kraftwerk i właśnie takich, syntezatorowych nagrań chciał więcej. Postanowił więc zakasać rękawy i samemu ją stworzyć. 

Nowa estetyka, którą kreowali Strange i Egan była połączeniem wizualnego ekscentryzmu Bowiego, modowej elegancji, która stała za Bryanem Ferry oraz rodzącej się muzyki syntezatorowej. David Bowie już w 1977 roku na płycie "Low" dał wyraz fascynacji muzyką Kraftwerk, elektroniką i kraut-rockiem. Bowie łączył wtedy elementy, które za chwilę miały rozkwitnąć w pełni w klubie Blitz, do którego Strange i Egan w międzyczasie przenieśli się. Wraz z wzrostem popularności wieczorów w klubie Billy a następnie Blitz, tworzyła się nowa estetyka "new romantic". Jej egzemplifikacją stał się projekt Visage. Dzięki niemu nastąpiło też odrodzenie podupadającego zespołu nowofalowego Ultravox, który w 1980 roku stał się częścią ruchu "new romantic" za sprawą płyty "Vienna" [czytaj recenzję >>] . W tym samym roku w listopadzie ukazał się też debiutancki album "Visage".

Pomysł na Visage narodził się u Egana i Ure'a w 1978 roku. Od początku muzycy planowali, że będzie to projekt jedynie studyjny, którego celem będzie tworzenie muzyki syntezatorowej i elektronicznej na potrzeby klubu Billy. Panowie nagrali demo, które zawierało utwór „The Dancer” oraz cover hitu Zagera i Evansa "In the Year 2525" z 1969 roku. „The Dancer” w innej wersji pojawił się później na debiutanckim albumie Visage. Dopiero na tym etapie do Visage dołączył Steve Strange a następnie Billy Currie z Ultravox oraz trzech muzyków nowofalowego Magazine - gitarzysta John McGeoch, klawiszowiec Dave Formula i basista Barry Adamson. W tym składzie udało się nagrać w 1979 roku debiutancki singiel "Tar", który ukazał się nakładem Radar Records. Utwór nie odniósł jednak sukcesu. 

W tym momencie znowu pojawia się postać Davida Bowiego, który w połowie 1980 roku odwiedził klub Blitz i poprosił Strange'a oraz trzech innych jego stałych bywalców o zagranie w teledysku do singla "Ashes to Ashes" z płyty "Scary Monsters (And Super Creeps)" [czytaj recenzję >>] . To pomogło popularnemu dotychczas jedynie w londyńskiej niszy środowisku "new romantic" wypłynąć na szersze wody. Dzięki temu Visage podpisał kontrakt z Polydor Records i wydał przygotowany już wcześniej materiał na debiutanckiej płycie "Visage".

W składzie formacji Visage, która nagrywała album nie było już Barry Adamsona (ex-Magazine), który odszedł po nagraniu singla "Tar". Visage w 1980 roku tworzyli: Steve Strange, Rusty Egan (ex-The Ritch Kids), Midge Ure (ex-The Ritch Kids, Ultravox), John McGeoch (ex-Magazine, później  Siouxsie and the Banshees), Dave Formula (ex-Magazine), Billy Currie (Ultravox). Barry Adamson zagrał gościnnie w trzech utworach. W sesji wziął tez udział m.in. Chris Payne z zespołu towarzyszącego Gary Numanowi. Trzeba przyznać, że to iście doborowe towarzystwo i prawdziwa nowofalowa super-grupa.

Album otwiera eponimiczna kompozycja "Visage", w której słychać wszystkie charakterystyczne cechy stylu "new romantic". Akordy fortepianowe przeplatają się z syntezatorowymi, perkusja elektroniczna Rusty Egana podbita jest basem Adamsona. W tle słychać elektryczne skrzypce Billy Curriego, lekkie gitarowe riffy a rozległe pasaże syntezatorowe urozmaicone są basowymi akordami syntezatorowymi. Kompozycja jest lekka, śpiew Strange nieinwazyjny, przez co utwór może być odebrany jako błahy albo banalny. Nagranie przechodzi jednak płynnie w kraftwerkowy "Blocks On Blocks", który ma miarowy, dynamiczny bit perkusyjny, basowy puls syntezatora i jest znacznie bardziej oszczędne jeśli chodzi o zastosowanie przestrzennych pasaży syntezatorowych, które pojawiają się dopiero w połowie numeru. Śpiew Strange'a jest bardziej robotyczny i szorstki, poddany również obróbce vocodera. Nagranie kończy się perkusyjnym przejściem, które okazuje się początkiem kolejnego utworu pt. "The Dancer". 

"The Dancer" zaczyna wyrazisty, cięższy riff gitarowy oraz miarowa, ale bardziej transowa perkusja. W tle słychać fortepian a także partię saksofonu oraz schowane dodatkowe rytmiczne zagrywki gitarowe. Okazuje się jednak, że w tym instrumentalnym numerze główne role, o dziwo, pełnią właśnie klasyczne instrumenty. Przez cały utwór słychać przede wszystkim wiodący cięższy riff gitarowy, zagrywki rytmiczne drugiej gitary a nawet solówki. Również saksofon dostaje swoją solową rolę a syntezatory są ledwo słyszalne. "Tar" zaczyna się od miarowego, elektronicznego bitu perkusyjnego i świdrujących efektów syntetycznych, ale już po chwili znowu słychać saksofon, który w dalszej części ma swoje solo. Utwór jest bardzo dynamiczny, dzięki rytmicznej perkusji elektronicznej. W nagraniu najbardziej charakterystyczny jest szorstki, basowy, świdrujący efekt syntezatorowy.

"Fade To Grey" to największy przebój Visage i egzemplifikacja stylu "new romntic". Nagranie dotarło do 8. pozycji brytyjskiej listy przebojów a w Niemczech i Szwajcarii osiągnęło szczyt tamtejszych list. W innych krajach europejskich najczęściej utwór notowany był w top 10 (w Belgii 4. miejsce). W Australii "Fade To Grey" dotarł do 6. miejsca listy przebojów, top 10 osiągnął także w Nowej Zelandii. W Stanach Zjednoczonych muzyka Visage przeszła bez echa. Żaden singiel nie znalazł się na liście Billboardu a debiutancka płyta dotarła do miejsca... 178. "Fade To Grey" z wieloma narastającymi efektami syntezatorowymi, basowym pulsem syntezatora, efektami syntetycznymi przypominającymi wycie syreny, delikatnymi smyczkami w tle, szeptem po francusku i miarowym, spokojnym bitem okazał się uosobieniem "new romantic".

Gdy wycisza sie "Fade To Grey" otrzymujemy dynamiczny, o bardziej klasycznej strukturze "Malpaso Man". W tle pobrzmiewają różnorodne akordy syntezatorowe, słychać też gitarę, ale kompozycja brzmi trochę jak pastisz. "Mind Of A Toy" to kolejny singiel. Po "Fade To Grey" odniósł największy sukces spośród singli pochodzących z "Visage", osiągając 13. pozycję na brytyjskiej liście przebojów oraz 10. na niemieckiej. Utwór ma miarowy bit, urozmaicony czasami dodatkowymi uderzeniami elektronicznej perkusji, w tle słychać rozległe, romantyczne pasaże syntezatorwe przeplatane wysokimi, ale delikatnymi akordami syntezatorowymi. Utwór kończy syntetyczny dźwięk przypominający pozytywkę. 

Moon Over Moscow" to dynamicznny utwór silnie zrytmizowany z charakterystycznym, chwytliwym akordem syntezatorowym, który wyznacza główną melodię kompozycji. Kompozycja w praktyce jest instrumentalna, powtarzany jest jedynie tekst tytułowy "Moon Over Moscow" raz przez chór, innym razem przez robotyczny głos wokalisty zniekształcony przez vocoder, w tle słychać chóralne nucenia "aaa...aaa...aaa". Nagranie płynnie przechodzi w "Visa-Age", w którym jednym z wiodących motywów jest basowy, szorstki, świdrujący akord syntezatorowy. Utwór jest silnie zrytmizowany o zmiennym bicie i chwytliwym refrenie, w którym Strange powtarza "vi-sa-age, vi-sa-ge". Utwór urozmaicają delikatniejsze, wyższe akordy syntezatorowe, uzupełnione przy końcu gwizdaniem i syntetycznymi dźwiękami, które zostają wyciszone. Album zamyka instrumentalny "The Steps" ze złowrogim wstępem, narastającą grozą w utworze i symfonicznymi, przestrzennymi akordami syntezatorowymi, które ulegają wyciszeniu w finale.

Mimo upływu 44 lat od chwili wydania, album nadal robi wrażenie. Wtedy muzyka wydawała się kosmiczna i futurystyczna, ale i dzisiaj kompozycje bronią się. Aranżacje brzmią typowo dla pierwszej połowy lat 80., ale wtedy to była muzyka rewolucyjna wyznaczająca nowe wzorce, dlatego nie zestarzała się aż tak mocno. Wraz z "Vienna" Ultravox [czytaj recenzję >>]  to jednocześnie określenie stylistyki "new romantic", jak i jej szczytowe osiągnięcie. Do tego dołożyć jeszcze trzeba drugą płytę Visage "The Anvil [czytaj recenzję >>] , "Rage in Eden" Ultravox [czytaj recenzję >>]  i być może "The Garden" Johna Foxxa [czytaj recenzję >>] , jak chciał w Romantykach Muzyki Rockowej Tomasz Beksiński [czytaj artykuł >>] . Esencja gatunku, który przemknął przez popkulturę jak meteor zostawiając po sobie te kilka muzycznych pomników, ale i ruiny hedonizmu, używek oraz dekadencji. [9.5/10]

Andrzej Korasiewicz
27.05.2024 r.