Maria Somerville - Luster
2025 4AD
1. Réalt 01:52
2. Projections 03:40
3. Garden 04:03
4. Corrib 02:01
5. Halo 03:49
6. Spring 03:34
7. Stonefly 03:37
8. Flutter 01:30
9. Trip 02:46
10. Violet 03:43
11. Up 03:58
12. October Moon 03:47
4AD ma dzisiaj niewiele wspólnego z tym 4AD pod wodzą Ivo Watts-Russella, które pamiętamy z połowy lat 80. Gdy przyjrzeć się bliżej i obiektywnie to 4AD od początku wydawała muzykę różnorodną, od psychodeliczno-postpunkowego The Birthday Party, przez dark-synthpopowe Clan of Xymox, po szalono elektronicznie-soulowo-funkowy Colourbox. Na przełomie lat 80. i 90., jeszcze pod kierownictwem Watts-Russella, pojawiła się ze znaczkiem 4AD większa liczba płyt z kręgu gitarowego rocka (Pixies, Throwing Muses). W 1999 roku Watts-Russell sprzedał udziały w 4AD i ostatecznie pożegnał się z wydawnictwem. I choć w 4AD nadal wydawane są bardzo ciekawe płyty, to jednak dzisiaj wytwórnia funkcjonuje na rynku muzyki niezależnej jako jedna z wielu, nie ciesząc się takim statusem, jaki miała w połowie lat 80. A przecież najbardziej chcemy pamiętać ten zwiewny, odrealniony i baśniowy styl, który narzucił słuchaczom Watts-Russell tworząc projekt This Mortal Coil oraz wydając płyty Cocteau Twins czy Dead Can Dance. Mimo przemian 4AD i odejścia Watts-Russella czasami pojawiają się w katalogu wytwórni nowe płyty, które nawiązują do tego dawnego stylu, który do dzisiaj jest kojarzony z wydawnictwem. Najnowszy album Marii Somerville pt. "Luster" jest jedną z takich płyt. To drugi album artystki pochodzącej z Irlandii.
Na płycie mamy do czynienia ze zwiewnym dream popem, który doskonale sprawdza się jako muzyka tła. Płyty słucha się z wyraźną przyjemnością a u mnie z poczuciem nostalgii. Słyszę na niej współczesną kontynuację dźwięków, które poznałem w połowie la 80. Muzyka na "Luster" czasami wydaje mi się jednak bliższa amerykańskiej formacji dreampopowej Mazzy Star, wywodzącej się z kręgu rocka psychodelicznego. Tak kojarzą mi się: przedostatni na płycie "Up", czy czwarty "Corrib". "Projections", czy "Garden" przywołują mi wspomnienie płyty Cocteau Twins "Heaven or Las Vegas" [czytaj recenzję >>] a chwile bardziej eteryczne i wręcz ambientowe, jak otwierający album "Réalt" czy piąty "Halo", przypominają mi "Victorialand" [czytaj recenzję >>] . W utworze "Spring", który rozpoczyna się eterycznie i zwiewnie, po minucie wchodzi wyrazisty, masywny, ale powolny bit, który nadaje nagraniu charakterystykę bardziej elektroniczną. "Stonefly" ma również wyraźnie zaznaczony, "stukający" elektroniczny bit, ale utwór w połowie rozmywa się w pogłosach i innych generowanych elektronicznie dźwiękach, choć w końcówce słychać ponownie bębny. "Flutter" to półtoraminutowy ambientowy przerywnik z masywnymi pogłosami i rozmytymi przestrzeniami. "Trip" rozpoczyna się od akustycznej gitary, która ginie w pogłosach, ale dominujący jest oniryczny śpiew Marii Somerville. W "Violet" znowu słychać mocniejsze bębny, ale wydźwięk utworu jest radośniejszy a nagranie ma więcej dynamiki. Płytę kończy oniryczny, ambientowy "October Moon".
W określeniu "muzyka tła" jest jednak główna różnica między albumem "Luster" a muzyką wydawaną przez 4AD w czasach This Mortal Coil czy Cocteau Twins. Wtedy mieliśmy do czynienia z twórczością, która rozszerzała horyzonty, wyważała drzwi do nowych światów. "Luster" tego nie robi, bo pejzaże, które maluje Maria Somerville zostały już kiedyś namalowane. Maria Somerville robi to po swojemu, nie zarzucam jej kopiowania. Artystka prawdopodobnie otwiera drzwi w swoim świecie i rozszerza paletę swoich doznań muzycznych kierując się światem własnym emocji i przeżyć. "Luster" może być też odkrywczy dla młodszych słuchaczy, dla których takie dźwięki są nowością, ale dla mnie i pewnie wielu innych, ta muzyka nie ma takiego znaczenia. Nie zmienia to tego, że "Luster" to piękna płyta, którą warto poznać. Muzyka Marii Somerville utrzymana jest w klimacie podobnym do klasycznego 4AD. Choć nie wnosi nic nowego do świata muzyki, to jako całość tworzy ten sam zwiewny i eteryczny nastrój znany np. z późniejszego okresu działalności Cocteau Twins. Dzięki temu mogę ze spokojem polecić płytę poszukiwaczom piękna i baśniowych brzmień we współcześnie wydawanej muzyce. Na "Luster" to znajdziecie. Warto sięgnąć po płytę i samemu przekonać się czy rzeczywiście mam rację. [7.5/10]
Andrzej Korasiewicz
30.04.2025 r.