Recenzje

Zaobserwuj nas
WESPRZYJ NAS

Wyszukaj recenzję:

Talk Talk - The Colour Of Spring

Talk Talk - The Colour Of Spring
1986 EMI

1. Happiness Is Easy 6:31
2. I Don't Believe In You 5:02
3. Life's What You Make It 4:29
4. April 5th 5:51
5. Living In Another World 6:55
6. Give It Up 5:17
7. Chameleon Day 3:21
8. Time It's Time 8:11

Mark Hollis nie lubił syntezatorów, elektroniki i całego tego blichtru, który wiązał się z new romantic. A taką łatkę przypięto Talk Talk na początku kariery. Już od pierwszej płyty [czytaj recenzję >>]  Hollis dawał znać, że nie interesuje go nagrywanie banalnych przebojów pop, ale jest twórcą, który chce się rozwijać i tworzyć sztukę. Słychać to chociażby w utworze "Candy", pochodzącym z debiutanckiego albumu, który mimo całego elektronicznego sztafażu wyraźnie wybija się ponad synth-pop. Ucieczka od synth-popu jeszcze bardziej uwidoczniła się na płycie "It's My Life" [czytaj recenzję >>] , która już całymi fragmentami wyraźnie odbiegała od banału królującego wówczas na scenie pop. Utwory takie jak "Renee" czy "Does Caroline Know?" niewiele miały już wspólnego z synth-popem. Mimo wszystko warstwa instrumentalna oraz produkcyjna płyty dawała jeszcze złudzenie, że Talk Talk to nadal grupa głównie syntezatorowa. Przekonanie to umacniał tytułowy przebój "It's My Life" czy inny singiel "Dum Dum Girl". Dopiero jednak trzecia płyta Talk Talk to całkowite zrzucenie syntezatorowego gorsetu. W 1985 roku w muzyce pop zachodziły poważne zmiany. Stylistyka new romantic i synth pop przestawała być modna - inaczej sytuacja wyglądała tylko w opóźnionych krajach bloku sowieckiego - nikt więc nie wymagał od Talk Talk tkwienia w dotychczasowym schemacie. Dzięki temu Mark Hollis i Tim Friese-Greene stworzyli prawdziwą muzyczną perłę. 

"The Colour Of Spring" jest niemal całkowitym odrzuceniem syntezatorów, ale nadal mamy do czynienia z muzyką pop, którą Hollis z towarzyszącymi muzykami podnieśli do rangi sztuki. Wkrótce okaże się, że Hollis nie zatrzymał się na tym etapie rozwoju, bo na kolejnych płytach porzuci nawet muzykę pop. Na razie jednak zatrzymajmy się na roku 1986, w którym album ujrzał światło dzienne. Już otwierający płytę "Happiness Is Easy" z rozmarzonym śpiewem Hollisa, nieco transowym beatem perkusyjnym okraszonym dźwiękami fortepianu, wsparty chórem dziecięcym a nawet wstawkami gry na organach Steve'a Winwooda, co jest tylko fragmentem aranżacji, pokazuje z jakiego rodzaju bogactwem dźwięków mamy do czynienia. Ten nastrój kontynuuje następny utwór pt. "I Don't Believe In You", w którym oprócz ponownie misternej aranżacji, uwagę zwraca dramatyczny wokal Hollisa przy śpiewie tytułowej frazy "I Don't Believe In You". Miesza się tutaj piękno, dramatyzm i melancholia obudowana ponownie organami Winwooda, fortepianem Tim Friese-Greene'a, delikatnymi dźwiękami gitary Robbie McIntosha, które później zmieniają się w głośniejsze i bardziej chropawe riffy. Wybijany z wyczuciem i subtelnością rytm przez perkusistę Lee Harrisa nadaje nagraniu dynamiki. W tle usłyszeć też można delikatne dźwięki saksofonu sopranowego Davida Roacha oraz harfę, na której gra Gaynor Sadler.

Płyta nabiera jeszcze większej dynamiki dzięki trzeciemu utworowi "Life's What You Make It", który został nagrany jako jeden z ostatnich na płycie. Kompozycja powstała, gdy zaczęto obawiać się, że z "The Colour Of Spring" nie da się "wykroić" żadnego przeboju. "Life's What You Make It" takim przebojem jest. Nagranie jest wyraźnie bardziej rytmiczne, wręcz taneczne, refren nadaje się do nucenia i powtarzania. Utwór, wydany jako pierwszy singiel z płyty, nie wyłamuje się jednak ze stylistyki całości albumu. Mimo większej przebojowości i prostszej aranżacji, na którą składają się: gitara, perkusja, partie pianina Hollisa oraz organy i melotron, obsługiwany przez Tima Friese-Greene'a, kompozycja zachowuje swoiście "transowy" charakter, który wprowadza słuchacza w rodzaj odrętwienia przy słuchaniu całej "The Colour Of Spring". 

Czwarty na płycie "April 5th" to wyraźne zwolnienie. Słyszymy tylko dźwięki organów, które są głównym instrumentem rytmicznym, ale też tego rytmu za wiele w nagraniu nie ma. Są za to variophon, subtelne dźwięki gitary i delikatne wstawki saksofonu sopranowego. "April 5th" to niemal zapowiedź tego, co usłyszmy na kolejnych płytach Talk Talk. Za sprawą "Living In Another World" powracamy do wyraźnie popowej struktury, z energicznym beatem perkusyjnym i bardziej przebojowym, chwytliwym śpiewem Hollisa. Ponownie słyszymy tutaj organy Steve'a Winwooda. "Give It Up" ma bardziej stonowany charakter, beat perkusyjny jest grany w wolniejszym tempie, a Hollis, choć zaczyna spokojniej, to znowu przy tytułowej frazie "Give It Up" popada w swoisty dramatyzm, który aż chwyta za serce. "Chameleon Day" to utwór niemal ambientowy, niemal, bo jednak jest też śpiew Hollisa. Nagranie, podobnie jak "April 5th", zapowiada dalszą twórczość Talk Talk. Skąpy rytm wytyczają dźwięki grane na pianinie przez Marka Hollisa. Hollisowi towarzyszy w utworze tylko Tim Friese-Greene na variophonie oraz syntezatorze Kurzweil. Hollis zaczyna tutaj od delikatnego, cichego śpiewu, by nagle wybuchnąć, prawie krzycząc. Ten krótki, trzyminutowy utwór niemal niezauważenie przechodzi w wieńczący album "Time It's Time", który rozjaśnia mroczne, melancholijne poprzedzające go minuty płyty. To najdłuższe, bo ponad ośmiominutowe nagranie zamyka swoistą klamrą album. Ponownie pojawia się tutaj chór, ale tym razem jest to dorosła grupa wokalna Ambrosian Singers. Oprócz perkusji członka Talk Talk Lee Harrisa pojawiają się też inne instrumenty perkusyjne obsługiwane przez Martina Ditchama i Morrisa Perta. Podobnie jest w otwierającym płytę "Happiness Is Easy".

"The Colour Of Spring" to absolutne dzieło muzyki pop. Dla większości szczytowe osiągnięcie Talk Talk, dla niektórych otwarcie dopiero nowych drzwi twórczości Marka Hollisa. Za nimi stała muzyka coraz bardziej eksperymentalna i w coraz większym stopniu pozbawiona cech muzyki pop. Ostatnimi aktami twórczości Hollisa będą płyty: "Laughing Stock" (1991), wydana jeszcze pod szyldem Talk Talk oraz solowy "Mark Hollis" (1998). "The Colour Of Spring" łączy w miłości do Talk Talk zarówno sympatyków pierwszego synth-popowego okresu działalności zespołu, jak i tych, dla których najlepsze przyjdzie dopiero później. A to kolejny argument za tym, że Markowi Hollisowi i Tim Friese-Greene'owi udało się stworzyć dzieło wybitne. Płyta ponadczasowa, jedna z najlepszych płyt w historii muzyki pop. [10/10]

Andrzej Korasiewicz
26.02.2025 r.